środa, 29 czerwca 2011

świat. czeka na mnie.

Przyszedł ostatni egzamin, a z nim wakacje. Śpiew wielorybów umilał mi naukę. Pomagały się odstresować. Wychodząc z sali szykowałam się na poprawę. Wieczorem dostaję wyniki. Mało tego, że zdałam najtrudniejszy egzamin w tej sesji. Dostałam 4!!! Mogę w końcu odetchnąć z ulgą i przestać maltretować swój umysł końskimi dawkami wiedzy, a ciało - brakiem snu. Na szczęście marzenia radośnie łaskoczą mnie w środku i szepczą: wyjedź, wyjedź mała. wyjedźcie razem. na południe. czekają na ciebie przygody, ciepłe słońce, nowe smaki, nowe kultury. nie siedź w miejscu. wyruszaj, szukaj, dziw się, pytaj dlaczego. pakuj plecak, odbierz aparat i ruszaj spełniać marzenia. 
Uwielbiam to uczucie, kiedy cały świat stoi przede mną otworem.
Tęsknię za Prowansją.


Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać. 
Walt Disney

sobota, 18 czerwca 2011

le jour triste.

Bez jakiegokolwiek pancerza obronnego. Zupełnie nie byłam na to przygotowana. Nawet się nie broniłam. Udało mi się wytrzymać kilka minut po usłyszeniu wiadomości. A później rzeka wspomnień wystąpiła ze swoich brzegów. Jeżeli przyjdzie kiedyś śmierć, tak niespodziewanie jak ta wiadomość, to nie będzie już czego zbierać. 
Jak się pozbierać i dalej realizować plan naukowy. Może praca przyniesie ukojenie. Ale jak pracować, myśleć kreatywnie, kreować, kiedy ciągle myśli zbaczają z torów. 

Ne pleure pas petite fille avec le violon.

czwartek, 16 czerwca 2011

atte.

Napisałam utwór. 
Pewnego dnia poczułam je w sobie. Łaskotały mnie od koniuszków palców po zakręcony włos na głowie. Nie mogłam ich dłużej trzymać pod zamkniętymi powiekami. Delikatnie je uchyliłam i już ich tam nie było. Rozgościły się wygodnie na czystej pięciolinii.Wpasowały się w rytm mojego życia.

Perfumy przemówiły. Indeks wzbogacił się o ponadprzeciętne oceny. To był udany dzień. Jednak padam na twarz. Już trzeci raz w tym tygodniu moja noc zaczyna się wtedy, kiedy wstaje dzień. O znowu czwarta, znowu świta. Żegnam. 

poniedziałek, 13 czerwca 2011

studying=student+dying

Z okazji sesji dostałam w prezencie tydzień wolnego od pracy. Co za luksus spędzić chociaż jeden dzień bez dzieci. Odkryłam nową porę dnia. Popołudnie! Widzę co mnie omija, kiedy skaczę z dzieciakami na trampolinie, wymyślam kolejne dialogi w zabawie lalkami i wróżkami. Jednak te beztroskie popołudnia bez dzieci będą dobrze wykorzystane dopiero w sierpniu. Teraz nauka, przez cały lipiec znowu praca, a później miesiąc wolnego. We wrześniu ostatni miesiąc z nimi.

Ostatnio bardzo się zżyliśmy. Ich mama wyjechała na tydzień do swojego rodzinnego miasta, bo zbliżała się rocznica śmierci jej mamy, więc zostałam z drugą nianią i ojcem dzieci. Musieliśmy ustalać dziwne kombinacje alpejskie, żeby to wszystko ogarnąć. Pierwszy raz dali mi samochód, żebym mogła pojechać do Julię do przedszkola, a później z nią na balet. Jeden wielki paradoks. Zostawałam z dwójką sama popołudniami. Sama zabierałam dwójkę do samochodu i jechaliśmy na balet. Dla mnie to nie jest problem, świetnie sobie radzę, tylko paradoks polega na tym, że ich mama w sumie też mogłaby sobie tak radzić i często zastanawiam się, po co mnie w ogóle zatrudniają. Ale nie narzekam. Dzieci są kochane (gdy nie kontaktują się z sąsiadką z wystającymi różkami - wtedy zaczynają być takie jak ona), ich rodzice bardzo w porządku. Ale trafiłam z tą pracą.

Jestem zachwycona ilością truskawek, które co kilka dni zasypują całą kuchnię cioci, a gdy wracam do domu- mamy. I tworzą się z nich koktajle, ciasta, zwykłe truskawki z bitą śmietaną. Brakowało mi ich. Nie miałam truskawkowej uczty we Francji. Owszem jakieś truskawki były, ale to nie to samo...

Identyfikacja wizualna firmy skończona. Jeszcze tylko poprawić copy test, skończyć badanie komunikacyjne, dokończyć perfumy i można się brać za naukę tego wszystkiego z czego będą egzaminy. Jestem dopiero na początku sesji. Nie spieszy mi się, ale nie zamierzam mieć poprawek. Niemożliwe znowu stanie się możliwe, chociaż zaczynam odczuwać: STUDYING = STUDENT + DYING. 

czwartek, 9 czerwca 2011

dwa latka.

2 lata powodów do radości każdego dnia.
2 lata śmiechu rozbrzmiewającego w każdym milimetrze naszych serc.
2 lata chodzącego, biegającego, skaczącego, śpiewającego, tańczącego młodego człowieczka.
2 lata nowego rodzaju miłości, którego wcześniej nie znałam.
2 lata zaskakujących chwil.
2 lata słodkich uśmiechów i gorących całusów.
2 lata sukienek, spinek, lalek i wózków.
2 lata ciekawych świata rączek, nóżek, oczów i uszów.
2 lata nauki polskiego w wersji przyspieszonej.
2 lata kończy dziś moja siostrzyczka.

środa, 8 czerwca 2011

descalzo por el mundo.

W każdej filiżance herbaty kryje się smutek tropikalnego drzewa, któremu ludzie nie pozwalają urosnąć.
*
Ciepły wiatr. Ocean Indyjski.
Czas zatrzymany na
skrzydłach nietoperza,
który frunie nad moją głową

poniedziałek, 6 czerwca 2011

err 99.


To bardzo smutny komunikat, którego nie życzę nikomu oglądać, a zwłaszcza tym, którzy kochają fotografię i są w trakcie wesela. Pierwszy ślub i pierwsze wesele. Emocje. Strach i obawa czy podołam i nie zawiodę. Ale wyszło lepiej niż przypuszczałam. Z lampą współpracowało się bardzo dobrze. W kościele dobre światło. Młodzi uśmiechnięci i radośni. Trafiliśmy na niesamowitego wodzireja, który wziął nas od razu pod swoje skrzydła. Informował jaki jest plan, co będzie za chwile, gdzie możemy stanąć, żeby zrobić fajne zdjęcia. I bardzo ważne. Pożyczył nam swój aparat, kiedy mój odmówił posłuszeństwa. Jakie mięliśmy szczęście, że trafiliśmy na takiego dobrego człowieka. 
Teraz czeka mnie kolejna wysyłka sprzętu do Warszawy. Tydzień temu odebrałam obiektyw. A teraz body. 
Bez canona będę się czuła jak bez oczu i bez rąk. Na szczęście zmieniłam film w zenicie i jeżeli będzie mi się bardzo chciało robić zdjęcia, będę miała czym. 

środa, 1 czerwca 2011

creative.


Pokłady kreatywności wezwane do najwyższej aktywności. Do zaprojektowania jest cała identyfikacja wizualna wymyślonej przez koleżankę firmy 'meble design' oraz stworzenie feministycznej marki perfum, od nazwy, claimu, reklamy prasowej, po tekst imageowy, pudełko i flakon. Do analizowania nietypowe reklamy i spoty. Polecam ten filmik. A wszystko to w ramach zaliczeń nieegzaminowych. Do tego dzisiaj doszedł jeszcze projekt z rekrutacji na grafikę. Podoba mi się taka praca. Już od kilku miesięcy cieszę się, że jestem na odpowiednim kierunku. Wszystko mnie fascynuje. Dobrze jest robić coś co się lubi.