niedziela, 11 lipca 2010

99. Zwrot akcji.

Doczekałam się nieoczekiwanego zwrotu akcji. Wystarczy jedna myśl w dwóch głowach, jedno pytanie, jedno westchnienie za dużo i rozmowa sama schodzi na te tory. Właśnie to średnio poukladane życie będzie jeszcze bardziej mniej poukładane. Zmieniam rodzinę. Nie przez jakieś rewolucyjne wydarzenie, ale przez ciąg zdarzeń, które nie były uzgodnione, przez niedomówienia, co jest zresztą najczęstszą przyczyną sporów. Nie zamierzamy się jednak rozstać w złych stosunkach, wręcz przeciwnie. Zrobię wszystko, żeby ten czas minął jak najlepiej, bez zarzutu. A w międzyczasie szukam. To oczywiste i normalne, że mogę czuć strach, niepewność. Niefortunnie zbiega się to też z terminami przyjęć na studia. Jak mam być zawieszona w niepewności to na całej linii. Najwyżej jak nic nie znajdę to mogę przecież wrócić do Polski. Ale ważne, że decyzja podjęta. Stanęłam na przeciwko prawdy i popatrzyłam jej prosto w oczy. Pomyślałam: teraz jest na to najlepszy moment. Nie traktuję tego jako ucieczkę, bardziej jako wzięcie sprawy w swoje niepewne i drżące ręce. Ale lepsze to niż męczarnia przez nie wiadomo jak długi czas. Wiem jedno, nie będę żałować, że przyjechałam do tak pięknego miejsca i spędziłam czas z tymi sympatycznymi ludźmi. Mam nadzieję, że tej decyzji też nie będę żałować.
Aż za dobrze harmonizuje się ten stan z tekstem piosenki Marka Grechuty:
"Ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy"

3 komentarze:

  1. A ja coś tak czułam, tylko nie wiedziałam o co chodzi...
    W sumie już dawno zrezygnowałam z wyjazdu, ale nadal przychodzą mi wiadomości na pocztę, patrzę, a ja skądś kojarzę te fakty. Dziewczynka, chodzi do przedszkola 4 razy w tygodniu. Imiona jakieś też znajome:)
    Trzymaj się tam wśród żabojadów i powodzenia!!

    OdpowiedzUsuń
  2. ha! napisali do Ciebie?! oby szybko znaleźli dziewczyne, bo ja już mam rodzine i chcą mnie już w tym tygodniu! aaa!

    OdpowiedzUsuń
  3. żartujesz prawda?!?! nie rób mi tego!. Ja żyję nadzieją, że przynajmniej w niedzielę będę mogła spotykać kogoś "polskiego" ;((

    OdpowiedzUsuń