sobota, 20 marca 2010

62. Wiatry w głowie.

Co jakiś czas, około co dwa tygodnie przechodzi przez moją głowę taka nawałnica z piorunami i wywraca wszystko do góry nogami. Już sobie układam jakiś niepewny plan, jakiś drewniany mostek łączący życie "po maturze" z konkretnym lądem- przyszłością, to przychodzi wicher i niszczy wszystko na drobne kawałeczki. Podobnie było i z przybyciem wiosny. Właściwie nic nowego ciepłe powietrze do głowy nie przywiało, ale dylematy powracają ze zróżnicowaną siłą. I w dodatku te terminy. Nawet ten nowy okolicznik czasu "po maturze" jest taki niepewny. Za dwa miesiące będę już "po" i jednocześnie "przed"... 
Póki co ogrzewam w dłoniach kubek pełen nadziei. 

w źrenicy
odbija się przyszłość

teraźniejszość
na rzęsie wisi

przeszłość
przykryła powieka